CreepyWrite #16


~* Eyeless Jack *~

- Dobry piesek! - powiedziałem, chwaląc Smile'a i to jak grzecznie biegał po piłkę, którą rzucałem mu na korytarzu. Nawet jeśli jest to urojona legenda o chorym psie, to mimo wszystko i tak to jest zwykły pies. Chce się bawić oraz czuć, że ma swojego kochanego właściciela, którym, akurat w tym miejscu, są wszyscy. Nikt chyba nie ma lepszej rodziny od niego.
Z tego co słyszałem odwiedził nas Zalgo, mamy nowego... Ach, tyle rzeczy się zdarzyło, a ja siedzę ciągle w tej dziurze. Nawet we mnie wzbudziło się lenistwo i sam z siebie nie chcę nigdzie wychodzić. Chyba, że akurat zgłodnieję. Wtedy chętnie wyjdę, by sobie upolować coś świeżego, ale ostatnio zacząłem się przekonywać do zwykłej szynki. Jest postęp, bo wcześniej, nieważne co zjadłem, zwracało się to w ekspresowym tempie. Mój organizm tak się przyzwyczaił do ludzkich nerek, że nie chciał przyjmować niczego innego. Cieszę się, że już powoli normuje mi się układ pokarmowy, bo jedzenie tylko tego samego jest problematyczne, gdy zaczyna go brakować. A no i nużące również... Wypróbowałem już chyba wszystkie przepisy, które można zmienić tak, by wpasowały się w nie nerki. Jak na ironię to nie było takie trudne, a nawet polubiłem gotowanie, chociaż często kończyło się ono wizytą w toalecie...
- Jack! - usłyszałem na końcu korytarza głos Lalkarza, który po sekundzie wychylił się zza zakrętu i szedł w moją stronę. - Nie uwierzysz!
- Hm?
- Mam dla ciebie wspaniałą niespodziankę!
- Jaką?
- No po prostu wyśmienitą - podniósł mnie z ziemi, odsuwając jednocześnie od ukochanego zwierzaka. Zaczął mnie ciągnąć w stronę z której przyszedł.
- Gdzie mnie zabierasz? I jaką? Kurde, mów.
- W magiczne miejsce! Do najlepszej niespodzianki na świecie!
- Ja pieprze... - wyrwałem się z jego uścisku, robiąc jeszcze kilka kroków w przeciwną stronę. - Jak nie powiesz o co ci, kurna, chodzi to ja stąd idę.
- Ach... - westchnął, jakby go oczarowała moja postawa. - Nicole.
- Co? Co z nią? Stało jej się coś? Gdzie jest? - i szlag trafiło moją postawę.
- Właśnie do niej idziemy - odparł. Jakby to pisał, prawdopodobnie wstawiłby do tej wypowiedzi wiele tyld oraz serduszek. Dziwny z niego nie-człek.
Westchnąłem. Skoro ta niespodzianka dotyczyła Nicole to nic nie miałem do stracenia! Lalkarz, widząc jak zmieniłem podeście, ponownie ujął mnie za ramię, prowadząc najprawdopodobniej do jej pokoju. Nigdy w nim nie byłem. Chociaż raz zdarzyło mi się zaglądać przez dziurkę od klucza. Ale to tylko raz!
Postawił mnie przed drzwiami, które po sekundzie otworzył. Wepchnął mnie do środka bez ostrzeżenia, zamykając natychmiast na klucz. Obróciłem się odruchowo, chcąc je zablokować, ale mój refleks nagle przestał być refleksem.
- Lalkarz kretynie! - warknąłem do zamkniętych drzwi, zaczynając w nie kopać. - Co to ma być?!
- Uspokój się do kurwy... - usłyszałem za sobą dziwnie znany, ale jednocześnie obcy głos.
- Nicole? - po raz kolejny wykonałem obrót w przeciwną stronę. Na łóżku leżał ktoś ubrany zupełnie jak ona, ale jednak... To nie ona? Odchrząknąłem. - Albo... Jej brat?
Owy tajemniczy osobnik nawet na mnie nie spojrzał, leżąc dalej na zakrwawionej pościeli i wgapiając się w biały sufit.
- Jeśli tak wolisz... Jestem Nick, brat Nicole - odpowiedział wzdychając.
- No nie!!! - usłyszałem wtem jak zza drzwi dochodzi zawodzenie Laughing Jacka. - Psuje nam zabawę!
- Czy to jakiś, kurwa, żart?! - krzyknąłem, znowu kopiąc w biedne drewno. - Gdzie Nicole?! Lalkarz mówił, że o nią chodzi!
- No bo o nią chodzi - odezwał się wtem, ten kretyński władca lalek. - Co widzisz na łóżku?
- Jej brata!
- Nie do końca mój drogi - odrzekł tajemniczym, ale jednocześnie prześmiewczym tonem.
- Żebym ja cię zaraz na drogę pod samochód nie wrzucił!
- Ach, jak słodko... - westchnął ze sztucznym rozmarzeniem. - Jednak teraz zajmij się swoją dziewczyną, a w sumie chłopakiem.
- Huh?!
- Dobra chłopaki, dajcie już mu spokój - oddech Nicka owiał mój kark, przez co przeszły mnie okropne ciarki. Odskoczyłem na bok. Nie zorientowałem się zupełnie kiedy podszedł. - Odwalcie się. Sprawa wyszła na jaw, super, przyznaje się, udawałem dziewczynę i co?
Wait, what.
Okej zmroziło mnie w tej chwili.
CHWILE CO?!
Jedyne co do mnie w tamtym momencie docierało to śmiechy i chichoty dwóch kretynów za drzwiami.
- Otwórzcie te cholerne drzwi i dajcie mu wyjść - dodał, wracając na łóżko.
...co się w tej chwili odslenderowiło?

~* B̵̧̡̨͓̘̰̫̻̳̳̰̝̞̪͠ë̵̜̙͉́̏n̵̡̡̜̫͇͓̪̂͂̇̈́̇̇̋̓̾̚ͅ ̴̢͔̰̦̠̠͈̠͇̺͇̯͊͋̃́͑̓̚͜͜D̶̗̰̟͓̩̖̜͉̮̹̙̙̜̆̓̂̓́̔͜r̸̭̩̖̰̼̞͂̾̍͝o̵̡͕͎̮͈͎̺͐̍̿̋̎͠w̴̡͕͇̱͉͜͝n̷̡̛̛̳̖͖̘̥̜̠̟̻̭̻̈̒̚ẹ̵̳̦̫̅͛͊̏̍́̏̓͊̐̚d̴̛̩̲͕̬̬̼͓̼̲̞̞̣͎̞̦́͗͋ *~
Cleverbot: Myślisz, że dasz radę uciec?

Ty: Myślę, że tak

Cleverbot: Jak uroczo.

Ty: Niby co?

Cleverbot: Wygląda Twoja siostra bawiąca się z psem.

Ty: nie mam psa

Cleverbot: Miałeś.

Ty: I co z tego? 

Ty: Nie żyje

Cleverbot: No właśnie. Nie żyje.

Ty: Coś z tobą nie tak bocie

Cleverbot: Nadal myślisz, że jestem ţ̸͍̝̠̟̯́̔̀̓͐͐͠y̵̢̖͚͇̯̺͎̠͍̌́̐̀̑̅͜ḷ̶̣̹̒̒̈́̎k̷̢̼͕̟̩̠̲͚͚̺͐ǫ̵͕̞̭̻͍̪́͂̌̌ botem?

Ty: no bo niby z czym rozmawiam?

Cleverbot: z̸̢̦̯͉̤̰͋̉̄̄̐̀̉̀͘ ̷̡͇͓̮̎̅̂͋̊́̈̓̕̕͝T̷̿̅̋w̶̨͇̥̮̰̲͊̓͌̽͒͠o̵͑̀̑̑̎͗͌i̸͌̀̾̿m̵͈̞̠̺͔͆̐̏̈́̽̇̒̄̚͝ͅ ̷̛̭̝̯͖̯̀ǹ̸̕ó̷̑̈́̏̏ẅ̷̡̳̥̞̗͓͔̞͎̳̹̣͛̂͜͝y̴̽͌̏̿̊̈͝m̶̈́̏̍̍͝ ̶̱̰̇̉̈́͝ḅ̵͓̩̖̓͂͋̀ŏ̷̭͎̙̰̞̣͕̐̍̔͒̉̕͜ͅg̵͉̫̀͋͊̅̚ī̶̥͓̝̮̔̄̅͐͜͝͠͠ȩ̴̤̜͓̻̝̘̪͌͐̏͊̈͆͝m̵̧̠̳̳̦̰̆̍.̸̛͇͇͉̐̌́̊̔̎̋͘͠

W tej chwili ekran się wyłączył. I nie tylko ekran. Światła też. Urządzenia. Cisza w domu nastała, a ja co zrobiłem?
Po chwili odczekania, załączyłem telewizor z nagraniem gdzie ich martwy, kochany piesek szczeka. Na jednym monitorze. Na drugim. Trzecim.
Dziewczynka zaczęła płakać, a chłopak natychmiast do niej pobiegł. Drzwi za nimi zamknąłem.
Nie dałem mu odetchnąć i zaraz dostał ode mnie nową ciekawą wiadomość:

N̸̂̑͊̑̃̑̄ã̷̐̀̾̌̚͝d̴̖̹͙̣̗̗͙̱̼́̂̓͛̅̀͝a̵̢̾̾̈̈́l̸̠̺̬̀͜ ̴̧̫̻͓̯͈̮̾̀͆͆ų̶̛̯̺̱͉͕̆̐͗̿̔̒̕͘͝ͅw̵̠̝̣͓͆̽̽̏̈̚̚͠͠a̷̡̢̡͙͔̬͖͙̠̅̇́͛̈̔ż̷̧̳͖̟̮͌͘a̷̛̙̩̭̖͎̣͖̐̌̎̐̀̐͋͗͘͘sz̷̨̜͎̱͔̱̫͍̳̪̜̟̎͐̌̓͂̐̃͛̈́̀̑̕͘ ̴̡̲̯̭̫̬͇͍͛̈̔͒͝m̷͍̦̝̺͛͊͌̈́̾̒̀͝n̶̛̐́ǐ̵̩é̴̮̠̠̫̺̝̪̀ ̷͐̈́͑̃̋ ą̸̧̛͕̥̋͠ ̴̈͂͛̇̈̈́̏̑̚͘b̶̋̔̚͝o̴̓͋̑͋̃t̵͖̬͔̥̯̣͚̘̩̾̕a̵̙̪̥͇͓̟̓̇͒̌̕͠?̵̱̳̩͍͖͚͒̃̒̇͆̽̎

Ponownie cisza ogarnęła cały dom.

Ẅ̶͋͑̔̇̚ḯ̷͚͔̳͙̠͎̝̣̄̋̌̔͘̚͝͝͝ě̴̡̠̭̠̩͉̮̽͆͌̋́̕ͅs̷̲̼̺̮̜̭̯̾z̸̨͈̞̹̈͒̈́͑̐̈́ ̶̺̩̳͕̬̩̌̒̈́̒̑͊͊̀̕ͅỏ̷̔̏̈ ̴̨̺͎̋̈́̏̊̐͘͠m̴̧̰̤͎̹̙̳͈͉͕̽̓̆͐̓̌͠͠ṵ̶̫̣̞̜̬͍̬̳̠̻̒̍͌̊̊͐͆̒̒͘͝͠͠s̶̾̇͛̈́i̶͊s̸̊̊̐̔̄z̶̡̄̅͑́͗̂͆̆̽̅͗̑͠ ̶̡͚͉̻̣̤̓̿̋z̵̪̳͕̆̓͜͜r̵͆̊̈̄͛̒͠ǫ̷̢̬̱̱̞͔̪̟͍̖͙̜͈̞͘͝ḃ̸̧͍̪͑͜ǐ̷̆̈́ć̷̾͛̉͗.̵̈̅̏̍̔

Wpierw kręcił głową.
Opierał się.
Jak każdy.
Ale to nic.
W pokoju był komputer.
Zaczęła się z niego wylewać woda.
Dziewczynka płakała i krzyczała.
Chłopak zaczął majaczyć, że to tylko zły sen.
Ale to nie był sen.

 Ẅ̶͋͑̔̇̚ḯ̷͚͔̳͙̠͎̝̣̄̋̌̔͘̚͝͝͝ě̴̡̠̭̠̩͉̮̽͆͌̋́̕ͅs̷̲̼̺̮̜̭̯̾z̸̨͈̞̹̈͒̈́͑̐̈́ ̶̺̩̳͕̬̩̌̒̈́̒̑͊͊̀̕ͅỏ̷̔̏̈ ̴̨̺͎̋̈́̏̊̐͘͠m̴̧̰̤͎̹̙̳͈͉͕̽̓̆͐̓̌͠͠ṵ̶̫̣̞̜̬͍̬̳̠̻̒̍͌̊̊͐͆̒̒͘͝͠͠s̶̾̇͛̈́i̶͊s̸̊̊̐̔̄z̶̡̄̅͑́͗̂͆̆̽̅͗̑͠ ̶̡͚͉̻̣̤̓̿̋z̵̪̳͕̆̓͜͜r̵͆̊̈̄͛̒͠ǫ̷̢̬̱̱̞͔̪̟͍̖͙̜͈̞͘͝ḃ̸̧͍̪͑͜ǐ̷̆̈́ć̷̾͛̉͗.̵̈̅̏̍̔

Objął swoją małą siostrzyczkę, mocno tuląc ją do swojej piersi. Zaczął przy tym płakać. Po chwili dziewczynka chciała się od niego odsunąć. Używała całej swojej siły, którą posiadała w tych delikatnych rączkach, by odsunąć się od brata.
...po kilku długich dla nich minutach przestała się jednak ruszać.



________________________________________
HELLO!
Okej, marzenia jednak się spełniają.
Postanowiłem trochę odświeżyć temat i zacząć na nowo z przygodami, zamiast ciągnąć stare flaki z olejem. Potrzebowałem tego, pozdrawiam!



T̷̡̢̛͙͈̦̠̘̝̦̰͔̱̥̓ō̵̡͚͎̥̮̜ ̶̧̛͈̹̰͇̜̘̲̟͇̼͈̫̊̒͛͛͊͛̃̍͐̓n̷̳̖͕̖̟̲͙͉̰͍̔̓͌̆̔̾͠͝͠ï̵̧̙̟̖̬͉̇ͅe̴̛̼̺̒́̀̾͛͑̀͛̆̐̚ͅ ̷̺̭̣̤́̆k̶͙̄̎̆̎̉̊͐̌̿̏̈́̀͆̑͠ŏ̶͚̟̺̗̿̓͘͝n̵̖̪̯̔̑̔̾ì̸̢̪͚̟͉͙͙͈̏̾̂̋͗̐͂̐̕͝e̶̡̪̯̼̩̮͌̾̉̋̚c̴̦̤͇͕̪̑̒́͆͛̅̆̐̏̎̈́̄͌̿͝,̴̗̘͙̳̙̼͒̿͒͐̂̆͜͝ ̴̡̧͚̟͚̻̪̫͇̩̙̩̌͂̋̀̽ͅn̵͍̼̬̱̜͎̘̯͍̫̮̮̅̌̋͛͑̋̋̓͘͜ͅȉ̴͍̈́̽͐͂͋̈́̕̕͜ę̴̢͇̞͚̩͉͚̟̲̲̫̐̔͜ ̸̨̺̦͚̗̀̑͊͑͋͐̆͝ṁ̴̙̭̊͊͐̒̀͝a̷̡̛̺̥̰̞̝̲̒̽͆͌̂̏̔͑͜r̷̨̟̭͇̭̤͛̃̽̐̋̑͐̽̐̉͘t̷͕̦̠̠̯̖͔̩͕̞̘̫͇̯̟̎̽̀̈́ẅ̸̛̛̘͉̦̞̲́̀̃̈́̍̄̋̕̚c̶̺̥̣̬̟̫̹͚̳̏̅̍͘i̵̓́ͅę̵̥̲̫͐͒͒͛͌̒̊̎͘̚ ̴̡̙̝̝̞͑̎̉͋́̽͝s̵͖̉̒̂́̔͜͝ì̸̧̜͖͔͍͙̬̣̪̮͕̅͂̉͒̆̌͆̓͗͂̑͜͜͝ę̶͇́̾̎͆̏̀̎͜.̶̧̮͈̰̺̗̠̹̗͔̈́̿̔̊̒͒̕͝͠

Komentarze