CreepyWrite #5


~* Sally *~

Po nie krótkim czasie biegania i wygłupiania się na korytarzu skończyły mi się moje krówki. Chciałabym ich jeszcze więcej! W sumie jest dosyć późno... Pewnie Jack już śpi. No ja też powinnam! Trudno, nie zjem już dzisiaj krówek.
Radosnym krokiem skierowałam się w przeciwną stronę korytarza. Przechodząc obok kuchni usłyszałam czyjś płacz. Otworzyłam drzwi by zobaczyć o co chodzi. W środku była Clocky i...
- BEN!! - wydarłam się na cały budynek i wskoczyłam do kuchni ustawiając się tuż przy elfie. Dopiero po chwili zorientowałam się, że płaczącą osobą była Clockwork. - Co ci się stało? - zapytałam odwracając się w jej stronę.
- Sally powinnaś już spać - powiedział Ben, ale czemu ja miałabym się go niby słuchać?
- No powiedz co się stało - powtórzyłam zupełnie ignorując polecenie mojego kolegi.
- Sally, naprawdę powinnaś iść już spać. To nie są sprawy dla takich dzieci - Ben się upierał, ale ja również umiem być uparta.
- Dzieci? Nie jestem dzieckiem! I chce wiedzieć co się stało! Dlaczego Clocky płaczesz, powiedz! - tupnęłam ze złości nogą. Ben już był poirytowany moim zachowaniem, ale nie tak, że rozdrażniony, bo ja lubię go drażnić, tym razem był zły. Chciałam trochę pożartować i zabrałam mu czapkę, w sumie to nie pierwszy raz. Ale tym razem nie było zabawnie...
-Sally! Oddawaj mi tą czapkę i won do swojego pokoju! - skrzyczał mnie. Zaniemówiłam. Ben był już na mnie nie raz zły, ale nie wiem co teraz w niego wstąpiło... Do moich oczu napłynęły łzy, które zaczęły powoli zjeżdżać po moich policzkach. Elf zdjął ze mnie czapkę, jeszcze dodatkowo ciągnąc mnie za włosy. Zapiszczałam z bólu.
- Ben... Uspokój się... Przecież to jeszcze dziecko... - Clocky mnie broniła.
- Dziecko czy nie musi się nauczyć, że już mam po dziurki w nosie tej dziecinady i niech znajdzie sobie kogoś innego do wnerwiania! - odpowiedział jej, po czym usiadł na swoim miejscu i podparł się łokciem o stół, patrząc tępo przez okno. Ja nadal płakałam, ale bezdźwięcznie. Tylko się a nich patrzyłam załzawionymi oczami.
Po chwili do kuchni wszedł ziewający Grossman.
- Czemu mała płacze? - zapytał sięgając po kubek i kawę. Natychmiast do niego podbiegłam i się do niego przytuliłam. Była to jedna z tych osób, która nie miała nic przeciwko temu, że jestem dzieckiem. Przykucnął na przeciwko mnie, by być mojego wzrostu i bez słowa mnie przytulił. Wtuliłam się w niego, a moje łzy plamiły jego koszulkę.
- Już dobrze... Spokojnie mała... - mówił gładząc mnie po włosach.
- Brawo Ben! Teraz to już nie tylko ja tutaj płaczę! - Clocky skarciła elfa. Nie widziałam co się tam dzieje, ale najwidoczniej Clockwork już nie płakała. Ben jej nie odpowiedział.
Nagle nastąpiła dziwna cisza. Słychać było tylko mój cichy szloch. Wiedziałam, że coś jest nie tak. Grossman mnie puścił i się ode mnie odsunął. Wtedy zauważyłam Jego.
Mojego opiekuna i można powiedzieć... Tatę?
Jedną ze swoich oślizgłych macek złapał Ben'a za ucho i przyciągnął go do mnie. Ruchem ręki wskazał na mnie, a po chwili elf złapał się za głowę. Slender do niego mówił.
- Prze-przepraszam... - powiedział Ben, nawet na mnie nie spoglądając. Ponownie złapał się za głowę, a z jego nosa zaczęła lecieć krew. Nasz opiekun zadaje mu karę. Padł na kolana nadal trzymając się za głowę.
- Dosyć! - krzyknęłam. - Wystarczy! - w tym momencie Ben padł na ziemię z prawie zamkniętymi oczami. Slender bardzo się mną opiekuje, ale nie należy aż tak okrutnie wszystkich karać...
Grossman podszedł do ledwo żyjącego i pomógł mu wstać, po czym wyprowadził go z kuchni. Clocky nadal siedziała na swoim miejscu, widać delikatnie przerażona całą sytuacją, ale to dla mnie nie pierwszy raz kiedy Slender przeze mnie kogoś karze... Kiedyś Masky za to dostał, bo również mnie skrzyczał, a przecież to jego najlepszy pomocnik... Mój opiekun swoimi długimi i kościstymi palcami wytarł mi łzy z policzków, po czym złapał mnie za rękę i wyprowadził do kuchni, kierując się w stronę mojego pokoju. Nie wiem czemu ale on zawsze tak o mnie dba, a przecież jestem tylko jedną z morderców, oprócz tego, że nie jestem pełnoletnia....





~* Hoody *~

Siedziałem w swoim pokoju przeklinając w myślach dzień powstania tego pierdolonego, czarno-białego klauna. Moja skóra, nadal w niektórych miejscach delikatnie piekła. Moje ręce były prawie całe w bandażach. Ja się dziwię, że to mi i Toby'emu Slender zlecił ukaranie go. Przecież gdybym się nie powstrzymał mógłbym go udusić. W sumie teraz żałuję, że się powstrzymałem. Kara Slendera może się czasami okazać nawet gorsza niż śmierć. Powoli mam już dosyć tego miejsca. Nic tylko służyć i wykonywać rozkazy naszego szefa. Mam już tego po dziurki w nosie, a ostatnie wydarzenie jeszcze bardziej nakręca mnie do tego żeby zwiać, ale to i tak nic nie da. Garniak mnie znajdzie, bo jestem tym "wybranym". Nawet jeśli spróbuję zwiać, zawsze może pozbawić mnie zdrowego rozsądku i posiąść nade mną władzę. Kontrola umysłu, to jest najgorsze. Nic już na to nie poradzę. Będę się trzymał tego miejsca do końca mojego życia, heh...
Położyłem się do łóżka. Dzisiaj cały dzień każdy mi wypominał, że powinienem odpoczywać i się nie przemęczać, ale co zrobić jak ja mam ochotę wyjść na zewnątrz, kogoś zasztyletować? Naprawdę, już chyba nie wytrzymam w tym wariatkowie.
Jedyną osobą, do której się odezwałem odkąd tu jestem to tylko Masky... Jedyny mój przyjaciel, ale jako prawa ręka Slendera ślepo wypełnia każde jego zlecenie. Nigdy nie zdarzyło się żeby był jemu przeciwny, albo się z czymś nie zgadzał. 
Ja nawet do Toby'ego się nie odezwałem. On również jest moim przyjacielem, w końcu razem wypełniamy zadania, ale ja się nie odzywam. Nie czuję takiej potrzeby. Oczywiście, że umiem mówić, ale dla mnie jest to niepotrzebne. Niektórzy naprawdę myślą, że nie mam strun głosowych, albo, że kiedyś odcięto mi język, ale ja po prostu się nie odzywam.
Ech... Jestem już zmęczony.




~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ 
Hejoo! 
Wiem rozdziału długo nie było, ale w końcu jest! :)
Mam nadzieję, że wam się podoba!
Jeśli tak zostawcie komentarz to pomaga! ♥
Mam też ochotę dodać do tego opowiadania Headless Kid'a lub Fire. ;)
Co wy na to?
~ Fire

Komentarze

  1. Dodaj Fire! Będzie beka! XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaciekawiło mnie :3 Mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze o Grossmanie. A ten Hoody mnie zaintrygował =w=

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy00:52:00

    Więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy15:46:00

    Mogłabyś jeszcze coś dodać o laughing jacku?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz