CreepyWrite #8


~* Liu *~

Płakać... Płakać z takiego błahego powodu? Naprawdę? Czasami to ja psychopatów nie rozumiem.. Albo ma się uczucia, albo się ich nie ma, no ludzie. Czy tylko Slender jest tutaj bezwzględny?
Zirytowany padłem na łóżko. Chciałem trochę pospać przed morderstwem, jednak to nie będzie takie łatwe, jeśli śpiący nie jestem. No cóż...
Wstałem z powrotem i wyszedłem na korytarz. I tak nie będę spał, może ktoś dotrzyma mi towarzystwa? Tylko żeby nie Clocky, nie mam zamiaru wysłuchiwać jej użalań... Dobra, wiem! Pójdę do braciszka, ha. Może również namówię go by poszedł ze mną na akcje? Rodzeństwo Woods znowu grasuje w mieście! Haha... Właśnie...
Zapukałem do drzwi jego izolatki. Musiałem jednak trochę poczekać zanim mi otworzy, już słyszałem jak się o coś przewraca i klnie pod nosem. W końcu stanął w drzwiach z opaską na oczy naciągniętą krzywo na kruczoczarne włosy. Tak to jest, jak się wypali powieki, idiota.
- Liu? Jezu, człowieku, czego ty teraz chcesz? - zapytał. Już słyszałem w jego głosie poirytowanie. Młodszy brat zawsze musi być gorszy, co nie? Uch.
- Nie mogę spać, pomyślałem, że jak kiedyś dotrzymasz mi towarzystwa... - powiedziałem bez namysłu, zapominając, że już nie jesteśmy tym samym rodzeństwem. - Dodatkowo mam dla ciebie niezłą ofertę - dodałem szybko.
- Yhh... Jaką? - ziewną.
- Wybieram się jutro na zabijanie, idziesz?
- Nie wiem czy Slender mnie puści, już dzisiaj byłem - westchnął. - Nie, chwile. Po co ja się go słucham? - odezwał się po namyśle. - Zabiłem naszą rodzinę, ciebie prawie - musi to wspominać, za każdym cholernym razem... - a muszę się słuchać jakiegoś idioty w garniturze?
- Nie zapominaj, że on jest demonem i nas tak jakby od tego wszystkiego uwolnił...
- Sratata, pierdolenie - machnął ręką. Wywróciłem oczami.
- Czyli idziesz bez zgody Garniaka, tak? - chciałem się upewnić.
- Właśnie tak... Tylko spróbuj nie nawinąć mi się pod nóż tak jak za pierwszym razem! - zaśmiał się. Oczywiście miał na myśli pamiętny dzień zabicia rodziców.
- Musisz? Naprawdę musisz? - zapytałem zirytowany.
- No ej... Gdyby nie ja, nie byłbyś tu teraz.
- Prawie mnie zabiłeś! Wybaczyłem ci, okej, ale to nie oznacza, że możesz sobie spokojnie na ten temat żartować! - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej.
- Ale przeżyłeś... - wzruszył ramionami.
- Nasi rodzice już nie zupełnie - syknąłem.
- Nadal ich żałujesz? Braciszku... Rozumiem, że jesteś młodszy - udawana troskliwość. - ale musisz się w końcu nauczyć, że nie ma co po nich płakać... Należało im się...
- Teraz to ty pierdolisz... Uważałeś, że się im należało, bo coś sobie ubzdurałeś. Oni nic nie zrobili.
- Może i sobie ubzdurałem, ale sumienie mówi mi, że to było dobre...
- W takim razie masz skrzywione sumienie.
- Ach braciszku... - pokręcił z politowaniem głową. - To do zobaczenia jutro?
- Tak - odpowiedziałem po chwili. Fakt, wkurza mnie swoim zachowaniem, ale w końcu to mój brat. Wiem, że żałował zasztyletowania mnie, pamiętam jak mnie pierwszy raz zobaczył oraz jak przepraszał.
- Dobra, więc teraz młody daj mi spać - zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Westchnąłem po czym ruszyłem gdzieś przed siebie. Teraz wzięło mi się nagle na wspominki. Jak byliśmy dziećmi... Jeff w sumie od małego przejawiał zbytnią agresję, ale to co wtedy wywinął...
Tęsknie za czasem, kiedy byliśmy prawdziwą rodziną, a nie jak teraz... Bawiliśmy się na podwórku, kopaliśmy piłkę, a mama przynosiła nam zimnej lemoniady. Wszystko było zwyczajne, proste i dziecinne, do pamiętnego czasu jak Jeff urządził tych starszych chłopaków... Sprawiało mu to niebywałe szczęście, znęcanie się nad nimi... Wtedy byłem jeszcze małym dzieckiem, nie wiedziałem, że jemu aż tak odwali. Gdybym wiedział wcześniej, powstrzymał bym go? Czy byśmy cały czas żyli w normalnej rodzinie, bez świadomości o istnieniu innych? Czy wybuchł by później i całkowicie mnie zabił? Czy byłbym tu teraz z nim?...
Rodzeństwo Woods znowu grasuje w mieście...










~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~
Dobra, dobra, dobra, dobra!
Jestem!
Wróciłam!
Tak, wiem, że na K2 dawno nie było posta, hehe... ^^'
Obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu na niego dodam,
a jak na razie łapajcie to rodzeństwo, because why not.
I w ogóle to... CO SIĘ TAK LENICIE?
ŻADNYCH KOMENTARZY, SERIO?
Czyżbym aż tak popsuła tego bloga?
~ Fire

Komentarze

  1. Anonimowy12:12:00

    Tak popatrzyłem w koło na obrazeczki i stwierdzam: Śliczna kreska <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobieram tylko takie. ^^" Po co kolekcjonować niezbyt urodziwe obrazki? Aktualni artyści w tym rozdziale:
      Gif z Liu - http://gatanii69.deviantart.com/
      Jeff & Liu - http://neon-plague.deviantart.com/ [moja ulubiona rysowniczka :') ]
      Jeff & Liu w przeszłości - http://kyoichii.deviantart.com/
      Proszę, jak Ci się podobają, pewnie chciałbyś popatrzeć na inne. ^^

      Usuń

Prześlij komentarz