#1 Nothing Special in Hell: Pierwsze spotkanie

Kilka dni po całej masakrze w liceum ukrywałam się. Chodziłam tam gdzie ludzi trudno spotkać. Po lasach, górach, nawet po jaskiniach. Nie wiedziałam co o tym wszystkim mam myśleć, jednak czułam się po tym genialnie. Nie żałowałam niczego. Mimo to... Dziwnie mi było. Nie, nie chodzi o to, że sumienie mnie ruszało. Po prostu, jakoś... Było inaczej.

Nie mogłam nigdzie chodzić, bo kto by się nie wystraszył dziewczyny z wypalonymi oczami? Dodatkowo szukała mnie policja, najprawdopodobniej w całym kraju. Musiałam uważać.

Wiele dni mijało podczas takiej ucieczki. Nie czułam głodu, ani innych potrzeb fizjologicznych, tylko czasami zmęczenie mnie dopadało. Wtedy ukrywałam się w najbardziej niedostępnych miejscach.

Po kilku tygodniach sprawa przycichła, jednak to nadal nie pozwalało mi wyjść z ukrycia.
Przechodziłam z miasta do miasta, może nawet kilka razy przekroczyłam granice. Poruszałam się po zmroku by nikt mnie nie zauważył, chociaż na pewno nieliczni coś zobaczyli. W nocy jednak nikt nie zwrócił uwagi na moją zakrwawioną twarzy i spalone oczy.

Straciłam poczucie czasu. Nie wiedziałam ile już dni, tygodni, miesięcy minęło od pamiętnego wydarzenia, jednak w mojej głowie pozostało z najdrobniejszymi szczegółami. Jak sobie o nim przypominam pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Chociaż, tak wiem - mam wypalone oczy, jednak to wszystko widziałam. Czyżby Lucyfer się nade mną ulitował i pozwolił mi widzieć? Nie, ja w to nie wierzę.

Wracając, to pamiętam wszystko... Ich płacz... Ich jęk... Ich ból... Ich krew... Stos spalonych ciał... Jednak mieli rację, jestem dziwadłem... Ale cóż, jestem sobą i trudno, że kilku ludzi musiało ucierpieć za brak akceptacji... Od tamtego dnia nadal mam przy sobie moją srebrną zapalniczkę. Nie rozstaje się też z moją kochaną rękawiczką napakowaną ostrzami. Wyglądałam jak typowy psychopata, o którym się ktoś rozpisuje w internecie, ech... Fajnie tak odizolować się na chwilę od całego świata... Ja jednak będę odizolowana całe życie, ale cóż. Taką drogę sobie wybrałam i już narzekać nie mogę.

Szłam po jakimś górskim szlaku, niestety nie miałam pojęcia gdzie jestem. Było ciemno, tylko księżyc lekko oświetlał drogę. Przeszłam jeszcze trochę i znalazłam się w gęstym lesie. Tu już światło księżyca nie docierało. Zmęczona tym wszystkim usiadłam na wielkim głazie. Postanowiłam poczekać do rana, a następnie dopiero ruszyć dalej. Pogrzebałam trochę w kieszeniach moich czarnych bojówek i znalazłam rękawiczkę z ostrzami. Przyglądałam się im przez chwilę przyciskając uchwyt na otwarcie ostrzy, które wysuwały się szybko z końca każdego palca z wyjątkiem kciuka. Ostrza nadal były srebrzyste mimo, że miały ślady krwi. Widok ich, co w większości by przerażało, mnie satysfakcjonowało. Nagle usłyszałam jakiś szelest. Odwróciłam się gwałtownie i zsiadłam z kamienia. Nałożyłam rękawiczkę, po czym wysunęłam sztylety. Ruszyłam wolno przed siebie rozglądając się dookoła. Ponownie usłyszałam jakiś hałas. Odwróciłam się po raz kolejny. Nikogo nie widziałam. Byłam otoczona przez drzewa. Wtem coś złapało mnie za nogę. Przewróciłam się, uderzyłam o kamień i straciłam przytomność.

Kiedy się zbudziłam widziałam jak przez mgłę. Nie mogłam się ruszyć. Byłam sparaliżowana oraz bardzo zmęczona. Wtem usłyszałam czyjeś głosy.
- Co my mamy z nią zrobić?! - mówił jeden. wyczułam w jego tonie, że jest wkurzony. Mimo zdenerwowania dało się rozpoznać, że jest to chłopak, najprawdopodobniej około mojego wieku.
- Nie wiem... Ja ją tylko tu przywlokłem... - drugi głos był bardziej chropowaty i spokojniejszy. To był już na pewno dorosły mężczyzna, dodatkowo coś jadł. Cukierki. Po chwili udało mi się poruszyć trochę jedną nogą, co jednak było złym pomysłem.
- Obudziła się! Jack, zrób z nią coś! - krzyczał chłopak. Nagle ktoś przyłożył mi jakiś materiał do twarzy. Świat się rozmazał i ponownie zasnęłam.









~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~
Doberek! Kangur wrócił, znowu po jakiejś nieobecności, no ale ten.
W końcu dałam ten fanfick, o którym tak ględze i ględze, jeez.
Główną bohaterką jak można wywnioskować jest Fire. ^^
I tak będzie się w okół niej wszystko ciągnąć...
Anyway, jak się w sobie zbiorę to będzie CW, na razie brak weny i pomysłu co dalej.
Tak samo z blogiem o K2, sorry yaoistki!
~ Fire

Komentarze