CreepyWrite #11


~* Lalkarz *~

Ziewnąłem przeciągle podnosząc się ze swojego jakże miękkiego łóżka, jednocześnie prostując niepotrzebnie kości. Tak po prostu lubię ten dźwięk strzykania, kiedy je się rozciąga. Uniosłem się nad ziemią i wyleciałem z pokoju, by udać się na, tak zwaną przechadzkę, po tym budynku. Miałem nadzieję natknąć się na jakąś awanturę lub też popatrzeć na ciekawe aspekty najróżniejszych wydarzeń. Często dzieje się tu coś ciekawego czemu można się przyjrzeć. Zupełnie jak w telewizji, a nawet nie muszę pociągać za sznurki, haha. W sumie, nigdy nie wtrącam się w sprawy innych, po prostu lubię posłuchać jak dwie osoby nawzajem na siebie wrzeszczą, ale zbytnio w tym udziału brać nie chce. Jestem tylko biernym obserwatorem i jeszcze, jak niektórzy uważają, plotkarzem od siedmiu boleści. Nie przeszkadza mi taka opinia.
Polatałem chwilę w tą i z powrotem, aż w końcu usłyszałem huk otwieranych drzwi. Natychmiastowo zjawiłem się na miejscu zdarzenia. Eyeless Jack wybiegł ze swojego pokoju, bez maski wypluwając na podłogę jakieś robactwo, ugh. Tuż za nim, wesoły jak skowronek, wyszedł L.J. śmiejący się do rozpuku. Gdy mnie zauważył, natychmiastowo, w radosnych podskokach do mnie podszedł.
- Widzisz to? Jeden z lepszych żartów w moim wykonaniu! - zagwizdał wesoło.
- Co racja, to racja... - westchnąłem, uśmiechając się niepewnie. Trochę zabawne to jest, ale jednak bardziej obrzydliwe. Nie do końca o to mi chodziło
- No nie mów, że nie! - zastękał. - Widząc wyraz twojej twarzy nie bardzo ci się podoba... - udał obrażonego.
-  Oj tam, nie przesadzaj Jack... - machnąłem ręką, wykorzystując swój talent aktorski. - Po prostu to nie żarty w moim stylu, wolę coś bardziej... Staromodnego, jeśli tak to można nazwać.
- Czyli na przykład, wywrócenie się na skórce od banana? - przekręcił głowę delikatnie na bok. Przytaknąłem. Ten staroświecki żart z chęcią bym zobaczył. Wtem obaj usłyszeliśmy dźwięk opadanych łańcuchów, inaczej, ktoś wrócił z akcji. Po chwili dotarła do nas salwa śmiechu nieznajomego głosu, a potem wkurzonego Grossa.
- Dobra deklu, zamknij jadaczkę! - krzyczał blondyn. Wraz z L.J. niemało zaciekawieni, zeszliśmy na dół. Tak jak słyszeliśmy, Grossman darł się na jakiegoś czarnowłosego chłopaka ze skrzydłami, a obok nich, pełen pogardy stał jakiś drugi chłopak w białych włosach, przypominający mi trochę... W sumie nie wiem kogo.
- Hej, co tam? - zagadałem Isaaca.
- Mamy nowego - wskazał na uskrzydloną marę. - oraz nowego, ale starego - przekręcił rękę w stronę drugiego chłopaka.
- Nowego ale starego? - w tej chwili miałem wielki mętlik.
- Nie poznajesz? To Nicol! - wykrzyczał rozbawiony Jack.
- Jak niby Nicol? - uniosłem jedną brew, następnie przyjrzałem się dokładniej białowłosemu. W końcu do mnie dotarło. - Faktycznie!
- Och! Czyli to nie koniec uprzykrzania życia E.J.! - westchnął jakże szczęśliwy.
- Halo, a na mnie to już nikt nie zwróci uwagi - wtrącił się świeżak.
 - Ty to najpierw musisz szefa poznać, a potem resztę! - Gross złapał go za kaptur i prawie siłą zaciągnął do gabinetu Garniaka. Zignorowałem ich i ponownie zwróciłem się do "Nicole".
- Więc jak to się stało? Bycie kobietą ci się znudziło? - zapytałem z szyderczym, złotym uśmiechem.
- A weź spadaj... - warknął, bądź też warknęła.
- Oj no, a może nasza dziewczynka przechodzi menopauzę?
- Raczej kryzys wieku średniego - zawtórował mi Jack. Obaj wybuchnęliśmy niemożliwym śmiechem.
- A piersi to miałeś prawdziwe? - dodałem po chwili.
- Kretyn... - wywrócił, bądź też wywróciła oczami.
- Czekaj, sprawdzę... - L.J. zaczął macać "Nicol" po klatce piersiowej, a ona, lub też on, cały się zaczerwienił. Natychmiastowo odepchnął, bądź też odepchnęła jego rękę. - Ewidentnie, prawdziwe! - zaśmiał się ponownie.
- Ja wam kiedyś, kurwa, kark ukręcę! - zagroził, bądź też zagroziła. Następnie, natychmiastowo opuścił, bądź też opuściła pomieszczenie udając się schodami na górę.




~* Slenderman *~

Siedziałem spokojnie w swoim gabinecie, który kiedyś służył jako pomieszczenie głównodowodzącego w tym budynku rozpaczy, gdy nagle bezkresną ciszę przerwały otwierane z trzaskiem drzwi. Skrzywiłem się nieco. Naprawdę, kiedy oni się nauczą bycia chodź w miarę kulturalni? Okazał się to być Grossman w towarzystwie jakiegoś nowego. Ruchem ręki rozkazałem blondynowi wyjść z pomieszczenia, a ten posłusznie to wykonał. Skupiłem wtedy całą uwagę na świeżaku. Musiałem przeczesać jego umysł, co dla nieprzyzwyczajonych, może nieco źle się skończyć. Chciałem o nim wiedzieć wszystko, nawet najbardziej wstydliwe rzeczy. Poszukałem jakichkolwiek wspomnień ale były bardzo dobrze ukryte, a raczej... Całkowicie zamazane. Amnezja.
Przerażający, uskrzydlony i do tego umiejący się poruszać w cieniu, zabijający sposobem Bena - psychicznie wykańczając. Ciekawe. Zastanawiam się w jaki sposób stał się nagłym, ludzkim koszmarem. Ostatnie co pamięta, chyba przed śmiercią, to maska. Taka jak Grossmana. Ewidentnie chłopak nie zapałał do niego sympatią, co również widać po Isaacu, który tak samo, nieprzychylnie jest do niego nastawiony.
Wtem nowy padł na kolana, a z jego nosa zaczęła lecieć krew. Uch, muszę przestać grzebać mu w głowie, bo zaraz będziemy mieli o jednego trupa więcej. Natychmiastowo zaprzestałem i podałem czarnowłosemu rękę, by pomóc mu wstać. Był zbyt dumny by przyjąć ode mnie pomoc. Odepchnął moją kościstą dłoń, wstając sam, ledwo trzymając się na nogach.
~ Wybacz, taka praca - rzekłem.
- C-co? - wyglądał na lekko skołowanego. Zamrugał kilka razy nieświadomy tego gdzie jest. Jednak po kilku sekundach, wszystko z powrotem do niego dotarło. - Cz-czemu słyszę cię w głowie?
~ To normalne - nakreśliłem palcem na swojej pustej twarzy uśmiech i tak jakby, wyglądał na krwawy. Patrzył na mnie, mimo iż wyglądał na spokojnego, czułem jego strach. Serce mu 
przyśpieszyło, oczy się rozszerzyły, a po głowie plątało się miliardy 
myśli. Przetarłem natychmiastowo twarz, brudząc tym samym rękaw garnituru. Kolejny do prania.
Poklepałem go delikatnie po głowie, dając znak by się uspokoił. Mówi się trudno. Kolejny dzieciak do opieki, ale z tego co widzę jest bardziej ogarnięty niż reszta. W końcu też Nicol, to znaczy Nick, przyznaje się kim jest, a jak zwykle Lalkarz i Laughing Jack robią z niego kozła ofiarnego. Jak ich tu ogarnąć? 
Zalgo, kiedyś naprawdę ci się za to odpłacę...









~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~
Heja! XD
Cóż poradzić, że teraz tak spamie CW
Kumpela [tak, Ty Sharri] gnębi mnie z rozdziałami, no to są! ;-;
Ale dzięki i tak!
~ Fire
PS Została utworzona zakładka z One Shotami
Która w większości będzie należeć do was! ^^
[Chociaż moje shoty też się tam znajdą]
Po prostu prześlijcie mi swoje jedno rozdziałowe ff.
Może być to yaoi czy yuri, hentai, cokolwiek!
Grunt, by było dobrze i spójnie napisane, proszę się nie bać! B)
Opowiadanka wysyłać można na email: ticci@wp.pl
 

Komentarze

  1. Anonimowy21:43:00

    Zakochałem się w Lalkarzu,
    Pisz więcej. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy20:24:00

    Po pierwsze: Super, zajebiste.
    Po drugie: No i mam pytanko. Stęskniłam się trochę za twoimi mapkami do HW u Roja, zatrzymywałam odcinek i szukałam twojej mapki ale nic nie widziałam no więc rozumiesz. A jeszcze jak zobaczyłam, że pawelos zrobił swoją pierwszą mapkę horror to już mnie trafiło. Gdzie jesteś PinkKangaroo?
    Po trzecie: Muzyka w tle +10 do klimatu, zajebiste.
    Po czwarte: Kiedy następna notka?
    Po piąte: Kiedy następna notka na blogu z South Park?
    Pozdro, Tarcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy22:08:00

      Sorry, to ja, pomyliłam się, [wtf jaki pawelos, karygodna pomyłka!] Rock n Zaciesz. Ja nie wiem czemu tak napisałam o.O

      Usuń
    2. 1. No dzięki, dzięki. B)
      2. Spokojnie, po prostu zbliża się koniec roku i muszę poprawiać większość ocen, ale obiecuję, że w ten poniedziałek już będzie.
      3. No i o to chodziło! :)
      4. Uuu... Mam przygotowany cały rozdział FF, ale nie jestem nadal pewna czy go dodawać. Możliwe, że jeśli się zdecyduję, to jeszcze dzisiaj będzie, co do CW to nie wiem, muszę jeszcze pomyśleć co dalej.
      5. Omnomn, tutaj też nawet jeszcze nie zaczęłam, ale się za niego zabiorę. Jeszcze trochę poczekasz. ^^"
      Również serdeczne pozdrowienia, Tarcza!

      Usuń
  3. Po długich a ciężkich dniach w końcu powróciłam...aby dalej cię gnębić o kolejne rozdziały =w=
    Rozdział przeczytałam w dniu w którym go wrzuciłaś i no...zajebisty! Tylko to mi przychodzi do głowy :D
    "Dobra deklu, zamknij jadaczkę!" - ta wypowiedź skierowana jeszcze do Kruka za każdym razem wprawia mnie w świetny humor.
    "- A piersi to miałeś prawdziwe? - dodałem po chwili.
    - Kretyn... - wywrócił, bądź też wywróciła oczami.
    - Czekaj, sprawdzę..." - a to, to już w ogóle mistrzostwo >w<
    Nie wiem co jeszcze napisać :/
    Dużo weny, weny i weny i jeszcze raz weny na kolejne rozdziały i one shot'y ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz