CreepyWrite #12


~* Zalgo *~

Tak mnie bardzo ciekawi co tam u mojej zgrai psychopatów. Mam nadzieję, że Slender dobrze się nimi zajmuje, hm. Może ich odwiedzę? Haha, będzie zabawnie w końcu ktoś nowy do nich dotarł. Myślałem, że dopiero potem dołączy, ale im szybciej tym lepiej. Jeszcze muszę powiadomić tą niańkę o tym...
Dobra, dosyć gadania.
- ZBIÓRKA KRASNALE NIEMYTE! - wrzasnąłem na całe piekło. Od razu przede mną ustawiły się trzy niskie, czerwonoskóre diabełki. - Wyruszam z wizytą do moich ulubionych człeków. Macie pilnować wszystkiego dopóki nie wrócę. I BEZ BITEJ ŚMIETANY MI TU. Nie mam zamiaru wam potem kazać tego sprzątać. Ściana w głównym holu nadal się lepi, a fuj... - posłusznie cała trójka szybko przytaknęła. - No więc trzymam was za słowo - pstryknąłem palcami i zniknąłem w wybuchu ognia, po kilku sekundach pojawiając się w gabinecie najwspanialszej niańki.
- Jak tam Slenderku? - powitałem się wesoło. Sądząc po wyrazie jego nie - twarzy nie był zadowolony moją wizytą.
~ Czego chcesz? - zapytał nieuprzejmie.
- Oj no tylko przywitać się chciałem... - odpowiedziałem siadając na jego fotelu, a nogi kładąc na biurku. Całkowicie, czułem się jak u siebie. - I mam dwie sprawy...
~ Niech zgadnę...
- Jedna w sumie dzieli się na pięć... - przerwałem mu. - Więc tak, gdzieś tam w Wielkiej Brytanii, matka miała węże i zgadnij co się jej córeczce stało... - poczekałem aż odpowie, ale milczał, więc kontynuowałem. - Jest w wieku Sally. Dogadają się! W końcu nie będzie zaczepiać starszych, prawda?
~ Dzieci nie powinny tu być.
- Bo cię to niby obchodzi - machnąłem ręką.
~ Chodzi o to, że nie chcę się nimi zajmować. To za dużo. Dzieci ciągle chcą się bawić, a ja nie mogę. Reszta też nie ma zamiaru się z nimi spoufalać. Nawet Ben, który ciągle zajmował się Sally ma już dość.
- Ale pierdolisz... - wywróciłem oczami. - Rządzisz tu mój drogi! Rozkaż, któremuś ze służących by się nimi zajmował, na przykład ten... No jak mu tam... Ten w goglach...
~ Toby...
- O! Właśnie! - klasnąłem w dłonie. - Albo tego drugiego, tego smutasa... Chociaż nie, on właśnie może za smutny jak na dzieci... Więc tego trzeciego, tego w masce. Ale on chyba za poważny, prawda? No, mniejsza... Druga sprawa, która dzieli się na pięć. Powstała nowa grupa, trochę jak twoje Proxy, ale mają babkę na stanowisku szefa. Ona coś tam z roślinami, do tego dwaj wojskowi dezerterzy, koleś ze wsi oraz niewidomy dzieciak. Brzmi mało strasznie, ale zrobili już niezłą rozróbę... - uśmiechnąłem się pod nosem.
~ Wyślę po nich kogoś. Możesz już iść.
- Nie-e! Ja mam zamiar poznać sobie naszego nowego chłopaczka! - wstałem energicznie z wygodnego fotela.
~ Rób co chcesz, bylebyś trzymał się już dziś ode mnie z daleka... - rozmasował bolące czoło.
- Pch - prychnąłem. - Trzymaj się zgredzie! - pożegnałem go i wyszedłem z biura. Na korytarzu musiałem uważać by przez przypadek czegoś nie spalić. U Slendera nie muszę się pilnować, ale tu wypada.
Ruszyłem w górę rezydencji szukając nowego dziwadła. Na pewno nie będzie mi trudno go rozpoznać, skoro znam wszystkich. On będzie się bardzo wyróżniać, szczególnie, że ma skrzydła. Rozejrzałem się szybko dookoła, a wtedy wpadł na mnie nie kto inny, jak ten podły plotkarz. Nie znoszę tego cholernego Lalkarza bardziej niż kogokolwiek, asdfghjklkjhgfdfg.....
- Przepraszam wasza ekscelencjo! - natychmiastowo się odsunął, następnie kłaniając się lekko. Ugh, niedobrze mi się robi jak na niego patrzę.
- Zejdź mi z oczu lizusie! - odpowiedziałem nerwowo. Zawsze jak na niego wpadam to potem nie daje mi spokoju. Co ja jestem? Jezus, żeby być czyimś idolem?!
- Ależ wielmożny panie, cóż ja panu takiego zrobiłem, że tak nagle wybucha na mnie złością? Przecież ekscelencja nie powinna się denerwować, złość piękności szkodzi - ujął moją dłoń. - Chociaż, to lordowi nie grozi.
- Obrzydzasz mnie - zabrałem rękę. - Czego znowu chcesz?! Bo jeśli po raz kolejny zawracasz mi głowę przez pierdołę, to obiecuję, że te twoje złote ząbki już nigdy nie zaświecą.
- Żadna pierdoła! - zaprzeczył. - Proszę o to co zwykle.
- Czyli o pierdołę... - wywróciłem oczami. -  NIE UCZYNIĘ CIĘ KSIĘCIEM PIEKIEŁ. ZAPOMNIJ GEPETTO - nazywam go Gepetto, bo to imię "ojca" Pinokia. Pod moim donośnym głosem ugięły mu się nogi.
- A-ależ wasza e-ekscelencjo...
- ŻADNA EKSCELENCJO. WYPIERDALAJ DZIEWCZYNKO BAWIĆ SIĘ SWOIMI LALKAMI, DOPÓKI JESZCZE NAD SOBĄ PANUJĘ - rozpaliłem ogień w swojej prawej ręce. - GŁUCHY JESTEŚ? - i wtedy w końcu uciekł. Uch, muszę zawiadomić Slendera by zakazał mu się do mnie zbliżać, bo jak widać moje groźby przestają działać, nawet jak ostatnio prawie wydłubałem mu oko, on nic. Co ja Pinokio jestem, że się mnie uczepił?!
Zgasiłem płomień wzdychając. Dobra, gdzie jest ten nowy... Muszę go znaleźć!
Pałętałem się tam i zaglądając do prawie wszystkich pokoi. Byłem dwa razy w dolny salonie, trzy razy w górnym, cztery razy w piwnicy, sześć na strychu, każdy pokój sypialniany odwiedziłem minimum pięć razy, kuchnie sprawdzałem jakieś siedem, a łazienki na każdym piętrze po trzy, pokój lekarski z dwadzieścia osiem... Gdzie ten anioł śmierci się zapodział?! Po raz pierwszy mam problemy ze znalezieniem kogoś! To jest nie fair!
I wtedy jak na zawołanie usłyszałem czyjś śmiech dobiegający z pokoju Sally. Chwile, czy ja sprawdzałem jej...?
- Zrób to jeszcze raz! - zawołała wesoło.
- Dobra, ale ostatni... - ten głos!! To musi być on!!! Natychmiastowo zajrzałem do jej pokoju. Tak, to był on. No nie powiem, robi wrażenie.
- A dzień dobry moi mili państwo... - rzekłem subtelnie na powitanie.
- Zal! - krzyknęła dziewczynka podbiegając do mnie i tuląc się do moich nóg. Natychmiastowo wziąłem ją na ręce.
- Och, gdyby tylko moja córka była tak urocza jak ty... - westchnąłem. - To ty pewnie jesteś nowy? Jak cię zwą? - zapytałem spoglądając na czarnowłosego.
- Kruk, a pan to kto? Kolejna niańka? - ironia w jego głosie mnie ujęła.
- Bardzo zabawne młody człowieku... - uśmiechnąłem się sztucznie.
- Nieładnie tak mówić do Króla! - broniła mnie Sally.
- Spokojnie moja droga. Ty tego nie wiesz, ale Jeff zachowywał się względem mnie podobnie - pogłaskałem ją po włosach. - Jestem Zalgo. Władca piekieł. Coś ci to mówi?
- Że szatan? - zrobił zdziwioną minę głupka.
- Coś w tym stylu... - wzruszyłem ramionami. - Mów mi Zalgo. Tylko ten mały szkrab ma możliwość zwania mnie Zal - odstawiłem dziewczynkę na ziemię. - Miło było mi cię poznać Ptaszku. Widać dobrze dogadujesz się z dziećmi, więc już mamy dla ciebie robotę...
- Jaką robo...
- Trzymaj się i nie uciekaj - przerwałem mu. - To by było głupie z twojej strony - powiedziałem znikając w ogniu, nawet nie dając mu odpowiedzieć.
Po sekundzie byłem już tam gdzie chciałem - z powrotem na moim tronie. Na szczęście te trzy tłumoki nie uszkodziły w żaden sposób mojego sanktuarium. Jak się cieszę.
Ten nowy może być w jakiś sposób pożyteczny. Znając jego historię... Oby tylko sobie nic nie przypomniał, mam nadzieję, że Slender nie będzie drążył... Oż cholera! Zapomniałem mu o tym powiedzieć... No trudno, dowie się, nie dowie. Lepiej nie, ale nad tym nie panuje. Dobra, nieważne...




~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~ • ~
Elo!
Jest rozdział i mam nadzieję, że wam pasuje! ^^
Oczywiście nie daliście znaku życia pod NSiH. Jeśli się wam nie podoba to mówicie
Usunę. c:
W ogóle to założyłam nowego bloga, bo tak
Anyway, skomentuj jeśli się spodobało. ♥
~ Fire
PS Rozdziały mogą się trochę opóźnić, ponieważ kończą mi się pomysły,
ale nie martwcie się! Będą, no ale trochę później... 
 

Komentarze

  1. Nooooo!!! W końcu! Ileż możnabyło czekać?! Czekam na więcej! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy20:35:00

    Nareszcie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy20:54:00

    NSiH było świetne, chciałam skomentować ale zobaczyłam to dość późno więc tego nie zrobiłam lD Świetne, zalgo jest postacią z creepypasty którą jakoś mniej lubię ale tu jest z niego spoko koleś.
    Świetne, czekam na kolejne notki
    Ps. "I BEZ BITEJ ŚMIETANY MI TU." Że cooo? xD
    ...
    Pps. Mam nadzieje że pamiętasz o Happy Wheels?! Bo jeśli nie będzie mapki... -_-
    ...
    TARCZA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy21:22:00

      To nadal ja, dopiero zauważyłam że napisałam 3 razy słowo "świetnie" bynajmniej to nie było zamierzone, zwykle mam bardziej bogate słownictwo.
      Kiedy kolejna notka?

      Usuń
    2. Słowo "świetne" jest idealnym komplementem, nie przejmuj się. XD
      Postaram się już jutro dodać NSiH, ale jeśli chodzi o CW, to może jakoś w weekend mi się uda, a jak nie to po. :)
      Serdeczna Tarcza!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od nie dawna czytam Twojego bloga i tyle Ci powiem.... Kocham creepypasty, a w polskich internetach nie ma za dużo fanfic'ów z Jeffem, Benem itd. PO PROSTU PISZESZ TO ZAJEBIC*E !!!! Jeśli mogę i nikogo tym nie urażę, to zostawię tutaj linka do mojego bloga, na którym za nie długo pojawi się yaoi z Eyeless Jack'em i Ben'em.

    ~Eyeless Jack Fan <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy20:13:00

    39 year-old Project Manager Glennie Girdwood, hailing from Frontier enjoys watching movies like Comanche Territory (Territorio comanche) and Roller skating. Took a trip to Brussels and drives a McLaren F1 GTR Longtail. Podobne strony

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz